Książka opowiada o córce Americi Singer która dwadzieścia lat temu wzięła udział w Eliminacjach i zdobyła serce księcia Maxona. Teraz przyszedł czas na księżniczkę Eadlyn, która nie oczekuje ,że jej Eliminację będą chociaż przez chwilę przypominać bajkową historię romansu jej rodziców.
Książkę naprawdę szybko i przyjemnie się czyta. Przyznam ,że jednak na samym początku miałam mieszane uczucia przez zachowanie głównej bohaterki, jednak z kolejnymi stronami zaczynałam coraz bardziej wciągać się w tą historię. Naprawdę przypadła mi do gustu, może nie aż tak bardzo jak "Rywalki", czy "Jedyna", ale moim zdaniem jest warta polecenia. Wspominając jeszcze o wydaniu tej lektury, jest ono po prostu przepiękne. Okładka od razu przyciąga oko i naprawdę pięknie się prezentuje.
Mam nadzieję, że recenzja się Wam spodobała chociaż nie była ona za długa i zostaniesz moim obserwatorem, aby być na bieżąco.
Gorąco pozdrawiam i życzę czytelniczego tygodnia Julka z Herbacianego wzgórza. :D
Ps. uwielbiam książki pani Kiery Cass <3
Ahhh nie gniewam się :) Każdy ma prawo mieć swoje zdanie. Mi osobiście główna bohaterka się nie spodobała, była dla mnie zbyt irytująca i wymądrzała :P Ale i tak uwielbiam Kiere Cass ;)
OdpowiedzUsuń